Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 12 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 27 Lut 2023 21:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 454
Loty: 1277
Kilometry: 2 551 981
platynowy
Zapewnie większość z Was nie wie, że Korea Południowa ma swoją ulubioną wyspę z tropikalnym klimatem – to Jeju Island, położona na południe od półwyspu Koreańskiego na Morzu Wschodnio-Chińskim.
To ulubiona destynacja turystyczna Koreańczyków. Przez cały rok lata na nią około 10 różnych koreańskich linii lotniczych z częstotliwością np. z Seulu co 20 min. To jedno z najbardziej obleganych połączeń na świecie.
Na wulkanicznej Jeju w zimie jest zawsze sporo cieplej niż w Seulu więc gdy wypadła mi podróż służbowa do stolicy Korei w lutym i sprawdziłem prognozę pogody (mrozy do -10C) to od razu pomyślałem aby tam wyskoczyć tuż przed powrotem do Polski.
No ale w tym roku zima na półwyspie koreańskim była bardzo sroga i fala chłodów dosięgła też Jeju. Oznacza to temperatury w okolicach 15-17C na plusie i możliwość deszczu. To i tak mega lepiej niż w Seulu.

Na Jeju rezerwuję sobie weekend z piąteczkiem. Lecę do Korei LOTem bezpośrednio. To będzie mój pierwszy raz na tej trasie z LOTem. Ogólnie w Korei byłem już …18 razy ale zawsze innymi liniami. Bilet LOTowski kosztował 3600zł, było trochę taniej z przesiadką ale postanawiam dać zarobić narodowemu przewoźnikowi (zwłaszcza, ze leci nas czterech).

Mam zaległy voucher z Milesandmore, który większość z Was dostała gratis od MM w czasie pandemii i bezproblemowo Pani na lotowskiej infolinii MM podwyższa mi klasę podróży do Premium Economy. Lot jest po trasie południowej więc bite 11,5h w samolocie.

Jest to też moja druga wyprawa z tegorocznego osobistego projektu „Wszystkie kontynenty w jeden rok”. Korea jak najbardziej łapie się na Azję. Oczywiście wyprawa pierwsza to Europa i robię ją na raty przez cały rok. Na razie do końca lutego same normalne kraje (Szwajcaria, Niemcy, Portugalia, Włochy) ale jak mi wpadnie coś ekstraordynarnego to też zrobię relację.
Pozostałe kontynenty są już zaplanowane 😊 i będę dla Was pisał z nich wszystkich relacje w tym roku. Trzymajcie kciuki aby się udało!

Cały wyjazd to 4 dni służbowe w Seulu oraz dwa dni na wulkanicznym Jeju. LOT lata zadziwiająco często do Seulu i dało się dobrze ustawić loty. Wylot w niedzielę o 12 i na miejscu będziemy rano w poniedziałek, pierwsze spotkanie mam dopiero o 17-tej.

Idę odprawić się do strefy biznesu na Okęciu (z biletem z premium eco). Pan w okienku wylewa na mnie zimny prysznic. Otóż jako FTL przysługiwał mi bezpłatny bagaż na tym locie ale operacja upgradu za voucher do premium skutecznie mnie go pozbawiła. Pan jest nieubłagany a ja nie mam czasu się mocniej kłócić. Info na stronie lotowskiej jest niejednoznaczne na ten temat. Z jednej strony piszą, że FTL-owcowi przysługuje darmowy bagaż w dowolnej taryfie a z drugiej jest tabelka z której może wynikać coś przeciwnego.
No Pan z obsługi nie wykazał się empatią (w przeciwieństwie do obsługi w Seulu) i musiałem wyskoczyć z 270zł ☹
Boarding do Benka 787-8 LRG z autobusu! Jedziemy przez całe lotnisko aż na odległe miejsce postojowe i wchodzimy przez długie schody.

Image

Łapię się na drink powitalny w premium – do wyboru woda lub sok pomarańczowy.

Image

Startujemy w miarę bez opóźnienia i w drogę. Samolot w eco pełniutki, w premium dwa wolne miejsca, w biznesie oidp połowa zajętości więc nieźle.
LOT w premium serwuje bardzo dobre posiłki, całkiem ładnie podane. Przez posiłkami jeszcze propozycja napojów (już jest alko) i wjeżdża obiad – biorę zestaw z karkówką po koreańsku.

Image

Image

Image

Lot mija szybko, zanim zapadnie zmrok wyglądamy przez okno i ….. nie wierzę co widzę – skrzydło LRG wygląda tak:

Image
(fotkę cyknął dla mnie Krzysiek)

To nie fotomontaż! To całe płaty srebrnej taśmy z marketu, odłażącej miejscami. Na pokładzie głównie Koreańczycy i mają miny nieprzeniknione ale kilkoro Polaków głośno komentuje co widzimy z lekkim przerażeniem. Hello! LOT? O co kaman?

Podczas lotu nie mam problemów z dolewkami w premium (trzeba się napić po takim widoku za oknem!) ale moi koledzy w eco dostają po jednym piwku i koniec z dodatkowym alko do końca lotu. Oszczędzanie na powrót.
Przed lądowaniem całkiem sycące śniadanko.

Image

Lądujemy nawet przed czasem i czuję się po premium economy wyspany, wypoczęty i najedzony i jest dopiero 7 rano w Seulu!
Obecnie przed wylotem do Korei trzeba zrobić pre-clearance czyli tak zwaną K-ETA (procedura podobna do amerykańskiej ESTA też online). Kosztuje 7 dolarów i bez tego nie wpuszczą na pokład.

Cała imigracja jest już mega prosta jak za starych czasów, żadnych paszportów covidowych nie potrzeba na Incheon aby wjechać do Korei.
Jest mega rano, jedziemy zostawić bagaże do naszego hotelu, który nie wiedzieć czemu da nam pokoje dopiero od 16 (chyba, że dopłacimy)
Mamy więc cały dzień na przejście się po mieście. Jest zimno (ale nie na mrozie na szczęście) więc robimy po drodze kilka pit-stopów na kawkę i jedzonko lokalne.

Jedziemy metrem pod Pałac Gyeongbokgung i tam zaczynamy zwiedzanie.

Image

Image

Przed pałacem stoją wartownicy z wymyślnymi wąsami doklejonymi, niestety wiem to z poprzednich wizyt bo teraz są zasłonięci maseczkami.

Image

Pałac można zwiedzać darmowo z przewodnikiem o określonych godzinach.

Image

Wejście jest płatnie ale niewiele kosztuje. Co ciekawe można wejść za darmo jak założy się elementy narodowego stroju koreańskiego i mnóstwo lokalesów tak właśnie robi.

Image

Zwiedzanie z przewodnikiem trwa tylko godzinkę czyli akurat aby poznać trochę historii Korei i dzieje cesarzy i samego Seulu.

Image

Image

Image

Image

Po zwiedzaniu idziemy coś przegryźć do miejscowego street foodu.

Image

Po drodze „ciekawa” rzeźba uliczna, nie ogarnąłem o co chodzi.

Image

Kilka fotek z popołudnia w centrum Seulu.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wieczorem pierwsze korean barbecue – po prostu uwielbiam ten narodowy sport Koreańczyków – samodzielne grillowanie mięcha, warzyw i grzybów. Takich knajpek z grillem i wyciągiem są dziesiątki na każdej ulicy. Mega pyszne i sycące jedzonko.

Image

Image

Image

Ostatnie spotkanie służbowe mamy w czwartek po południu, cały ranek wolny. Proponuję wypad do DMZ – strefy zdemilitaryzowanej, gdzie można polukać na Koreę Północną. Chciałem zobaczyć tym razem strefę JSA (Joint Security Area) w Panmunjeom (bo trzeci tunel i podest obserwacyjny już widziałem) ale od czasu pandemii strefa Panmunjeom jest zamknięta i nie wiadomo kiedy znowu będzie można ją zwiedzać. Jedziemy więc na najbardziej popularny pół dniowy tour do DMZ z trzecim tunelem jako największą atrakcją. Wszystko załatwiam przez internet dzień wcześniej i mamy rano o 9 stawić się z paszportami przy stacji metra Seul Ratusz. Koszt to 80.000 wonów od osoby.

Image

Zgarnia nas duży autobus z przewodniczką, która skrupulatnie sprawdza paszporty, bez tego mogą na granicy DMZ zawrócić cały autobus. Do granicy DMZ jedzie się około 1,5h z centrum Seulu.

Image

Najpierw Park Pamięci przy rzece, gdzie stoi Bridge of Freedom (przechodzili nim jeńcy południowokoreańscy z wymiany). Drugi z mostów – Bridge of No Return jest obecnie niedostępny, znajduje się w zamkniętej JSA.

Image

Image

Image

Pani z pasją opowiada mnóstwo historii z wojny koreańskiej i tym co działo się potem. Możecie sporo przeczytać w necie. Dla mnie ciekawą wiadomością jest, ze w DMZ nie ma jurysdykcji koreańskiej tylko ONZ-towska a mieszka tam spora liczba osób, które formalnie niby są obywatelami Korei (rząd przyznał im nawet paszporty) ale mają bardzo skomplikowany status prawny.
Sam wjazd do DMZ jest przez posterunek wojskowy, paszporty są sprawdzane przez żołnierzy i jest tam całkowity zakaz fotografowania pod groźbą utraty telefonu/aparatu.

Image

To poważne miejsce, obie Koree są formalnie nadal w stanie wojny, w 1953 roku podpisano tylko zawieszenie broni. Incydentów wojskowych nie brakuje.

Image

Image

Image

Image

Zwiedzamy trzeci tunel (wykopany przez Północ i przejęty przez Południe). Miał być drogą do inwazji Północy na Południe. Jest zakaz fotek pod ziemią – idzie się dobre pół godziny 70m pod ziemią praktycznie aż do granicy. Tu fotka z muzeum przed wejściem do tunelu (wizualizacja tworzenia tunelu metodą strzałową).

Image

Potem jedziemy na pobliskie wzgórze, gdzie widać Koreę Północną z pokazową wioską (podobno fejkową). Miejsce nazywane jest Dora Observatory. Przez lornetki można oglądać spacerujących w niej ludzi, przewodniczka twierdzi, że ilość spacerujących „mieszkańców” jest codziennie mniej więcej taka sama czyli robią po prostu cyrk na pokaz.

Image
(fotka dzięki uprzejmości Artura)

Image

Najwyższy maszt flagowy na świecie

Image

Tu jest strefa JSA w Panmunjeom, obecnie ciągle zamknięta do zwiedzania.

Image

Generalnie na wzgórzach nie widać ani jednego drzewa, dawno je ścięto na opał….
Na koniec jedziemy do miejscowego marketu, gdzie można kupić lokalne wyroby wyprodukowane w DMZ, podobno bardzo cenione w Korei.

Image

Ja serwuję sobie lody z miejscowej soi, smaku litościwie nie skomentuję….

Image

Koniec spotkań służbowych oznacza, że możemy przelecieć na Jeju. Na lotnisko Gimpo jedziemy metrem i pakujemy się do Benka 737 linii Jeju Air. Bilet kosztował …. całe 130zł z bagażem. No nie dziwne, że samolot jest full i tylko Jeju Air lata na Jeju 20 razy dziennie (szok!).

Image

Następne dwa dni to już zwiedzanie Jeju.

Stay tuned...
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off
16 ludzi lubi ten post.
oskiboski uważa post za pomocny.
 
      
Kalendarz adwentowy PLL LOT: loty do Rumunii z Polski od 419 PLN Kalendarz adwentowy PLL LOT: loty do Rumunii z Polski od 419 PLN
Odkryj Azję: Hongkong i Hajnan w jednej podróży z Warszawy za 2957 PLN Odkryj Azję: Hongkong i Hajnan w jednej podróży z Warszawy za 2957 PLN
#2 PostWysłany: 27 Lut 2023 22:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2387
Loty: 891
Kilometry: 1 988 524
HON fly4free
Pozwalali robić zdjęcia na tę flagę?
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
oskiboski lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 27 Lut 2023 23:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 454
Loty: 1277
Kilometry: 2 551 981
platynowy
cart napisał(a):
Pozwalali robić zdjęcia na tę flagę?


Tak, Pani ujęła to w ten sposób: oficjalnie jest zakaz robienia zdjęć w DMZ ale egzekwowany jest tylko na przejściu granicznym i w tunelu ale możemy cykać "nieoficjalnie" poza tymi miejscami w tym w Dora Observatory
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#4 PostWysłany: 28 Lut 2023 19:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 454
Loty: 1277
Kilometry: 2 551 981
platynowy
Jeju wita nas obfitym deszczem. Szczerze mówiąc myślałem, że będzie ciupkę cieplej w lutym.

Image

40 minut schodzi nam czekanie na taksówkę – kolejka jest kosmiczna, nic dziwnego jak co chwila ląduje pełniutki samolot.
Hotel wzięliśmy w centrum Jeju

Image

W windzie mrożący krew napis 😉

Image

Śniadania tylko koreańskie w cenie, jak ktoś chce continental breakfast to dopłata 15.000 wonów. Jemy koreańskie!

Image

Naszym głównym celem jest wspinaczka na wulkan Halla. Niestety na ten genialny pomysł wpadliśmy już w Korei i nie zabraliśmy pełnego trekkingowego wyposażenia a zwłaszcza butów. No ale miało być wiosennie na Jeju, spróbujemy.
Na wulkan Halla wiedzie kilka szlaków o różnym stopniu trudności:

Image

Planujemy wejść szlakiem Yeongsil trail a zejść Eorimok trail. Niby najłatwiejsze przy naszym dzisiejszym wyposażeniu.
Rano deszcz odpuszcza i wyruszamy pod wulkan. Zrobiliśmy rozeznanie co do transportu i po Jeju najłatwiej w takiej naszej grupie czterech chłopa poruszać się jest ichniejszym uberem, który tutaj zwie się przewrotnie kakao :lol:

Walimy więc wszyscy do kakao i jedziemy w górę na początek szlaku Yeongsil. Internet działa bez problemu, w niektórych kakao (zwłaszcza elektrycznych) jest również darmowe wifi.
Wjeżdżamy serpentynami pod górę, pojawia się mgła i temperatura spada.

Image

W pewnym momencie pojawiają się pojedyncze płaty śniegu a za moment jedziemy w śnieżycy i mija nas pług. Przy parkingu na początku szlaku śnieg na metr i mgła na maksa. Temperatura -5C. Kierowca z kakao pyta nas (używając google translatora) czy na pewno chcemy iść w góry dzisiaj bo warunków nie ma a on osobiście odradza.

No cóż, był wspaniały plan, ale wizja ściągania nas z góry, zamarzniętych na kość przez koreańskich ratowników i zostanie wątpliwą gwiazdą lokalnych wiadomości jakoś nas przekonuje do odpuszczenia.
Robię fotkę tablicy jak wygląda Halla zimą i latem i solennie obiecuję sobie wrócić na Jeju jak będzie po prostu dobra pogoda. Wulkan poczeka, jest na krótkiej liście do zdobycia.

Image

Kakao podwozi nas w zamian do wodospadów Cheonjeyeon. Zamiast wulkanu pozwiedzamy inne atrakcje Jeju. Ładne krajobrazy południa wyspy, tutaj nawet słońce się przebija

Image

Image

Wodospady są malownicze:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Na wzgórzu świątynia z której dobrze widać jak dziś wygląda czubek wulkanu Halla

Image

Image

Image

Robimy sobie listę ciekawych miejsc do zobaczenia na zachodzie wyspy (na drugi dzień zrobimy wschód) i używając kakao jedziemy do parku miniatur Soingook. Trochę rzeźb miejscowych i miniatury świątyń i pałaców koreańskich.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Nie brakuje oczywiście hitów światowych.

Image

Image

Image

Obok mamy kilka parków ze szklakami do przejścia, jedziemy najpierw do Hwansang Forest:

Image

Image

Image

Image

Image

A następnie do Gotjawal Provincial Park – tutaj parę godzin chodzenia po szlakach:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wszystkie ścieżki przygotowane pod dowolnych turystów - od dzieci po staruszków - i taka jest też klientela.

Jeszcze plantacje herbaty (jest tu klimat na herbatę)

Image

Image

I szukamy dobrej knajpki z owocami morza na wybrzeżu.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Na drugi dzień w planach kanały lawowe Manjanggkul, wiezie nas niezawodne kakao. Niestety google mapa nas zawodzi bo na miejscu okazuję się, ze atrakcja jest nieczynna (mapa pokazywała, że otwarta ☹ ).

Image

No mamy pecha coś na tym wyjeździe. No cóż, kierujemy kakao na mały wulkan Seongsan, gdzie już na pewno wejdziemy.
Taa, to spacerek nawet dla starszych ludzi i nic dziwnego, że na parkingu tłumy.

Image

Na szczyt wiodą po prostu wykute schody

Image

Parę ładnych widoczków i kaldera

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Obok typowa czarna plaża Jeju i formacje skalne

Image

Image

Wszędzie z tablic coś gada po koreańsku ale jak podeszliśmy do tej skały to zagadało po angielsku!? No ale jak nas rozpoznało???

Image

Panie sprzedają ciekawe owoce morza, które można sobie ugrillować od razu, nie skusiliśmy się – teraz trochę żałuję patrząc na te zdjęcia.

Image

Image

Wszędzie na Jeju rosną pomarańcze, są pyszne, zupełnie inny smak niż te co w Polsce można dostać

Image

Kolejne kakao wiezie nas na skaliste wulkaniczne wybrzeże Seopjikoji. Tu widać wulkaniczny charakter wyspy i fantastyczne kontrasty kolorów.

Image

Image

Image

Image

Image

Z dużej listy atrakcji wybieramy trekking w Nutmeg Bijarim Forrest z wielkimi rozłożystymi drzewami (po polsku to krewni cisów – torreje czyli czwórczaki)

Image

Image

Image

Image

Na koniec dnia – świątynia Gwaneumsa u stup wulkanu Halla, to oczywiście symbol szczęścia ;)

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Jeszcze pyszny street food w Jeju City

Image

Generalnie całą wyspę zjechaliśmy z bardzo tanim kakao (po rozłożeniu na czterech). Internet jest dosłownie wszędzie, nawet w szczerym polu. Na tym punkcie Korea to mistrzostwo świata.

Mamy za sobą dwa dni łażenia i zwiedzania – wracamy do Seulu wieczornym lotem. Tym razem zabiera nas lokalna linia t’way. Lot trwa 50 minut i oczywiście jest obłożony po sufit.

Image

Ostatni nocleg przed powrotem do Polski bierzemy w dzielnicy Gangnam.

Image

Wieżowce, bary i knajpki z karaoke to krajobraz tej dzielni. Również usługi seksualne – są miejsca, gdzie dosłownie brodzi się w ulotkach
My idziemy na grilla, na słynną czarną świnkę koreańską.

Image

Image

Image

Image

Pychotka 😊

Szybki nocleg z panoramą Seulu

Image

Rano kakao nie na śniadanie tylko na podwiezienie na Incheon. Lot do Warszawy o 8.50.
Incheon żegna nas postaciami z bajek.

Image

Licytowałem upgrade do premium i dostałem dwa dni przed wylotem, lot powrotny ma trwać 13 godzin. Niestety upgrade płatny do premium również pozbawia bagażu rejestrowego FTL-owca oraz nic nie daje w milach – stawka milowa jest z eco ☹. Dodatkowo wybrałem sobie miejsce przy oknie, które podczas boardingu zamieniono mi na miejsce w środku! Granda – nie potrafili tego wytłumaczyć.

Wynagradza mi to dedykowany wybór win i bardzo smaczne menu w premium. Benek lotowski czeka pod bramką, filuję przez okno jaki ma stan skrzydeł pomny pierwszego lotu. Franek na szczęście skrzydła ma całe.

Image

Po wejściu do samolotu oferują wino musujące Cava!!! A jednak się da!

Image

Dostaję menu:

Image

Cały tydzień jadłem po koreańsku więc na ciepło pozostanę przy ichniej kuchni po raz ostatni: biorę chicken bulgogi

Image

Trasa południowa za dnia, widać Kaukaz

Image

Śniadanko przewrotnie serwowane na obiad tuż przed lądowaniem o 14:

Image

Lot punktualny i bez przygód, tym razem winka było pod dostatkiem również dla economy!!!

Koniec mojej pierwszej dalekiej podróży w tym roku, następna już za 3 tygodnie – śledźcie moje relacje w zdobywaniu kontynentów!
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off
25 ludzi lubi ten post.
3 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#5 PostWysłany: 28 Lut 2023 20:35 
Król Ż
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 Paź 2014
Posty: 6667
Loty: 514
Kilometry: 1 096 654
@hiszpan Świetna relacja aż zachęca by w końcu to Jeju odwiedzić. Ten owoc to dekopon a w Korei zwany hallabong. Wyglada i smakuje jak mandarynka w sumie ale jest według mnie o wiele słodsza.
_________________
Tolerancja kończy się tam, gdzie zaczynają się prawa człowieka
Góra
 Profil Relacje PM off
olajaw lubi ten post.
 
      
#6 PostWysłany: 28 Lut 2023 21:39 

Rejestracja: 13 Lis 2018
Posty: 3161
złoty
@hiszpan Na locie tam, w economy, alko nie było nawet w sprzedaży?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 28 Lut 2023 22:27 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2011
Posty: 2659
Loty: 247
Kilometry: 301 977
Super to Jeju, też jest u mnie wysoko na liście. Nawet na szeroko da się tam z Seulu polecieć.

Pechowo z tym miejscem środkowym na powrocie bo komfort gorszy
Góra
 Profil Relacje PM off
oskiboski lubi ten post.
 
      
#8 PostWysłany: 28 Lut 2023 23:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 Sie 2012
Posty: 4921
Loty: 672
Kilometry: 882 029
HON fly4free
Małe sprostowanie. Maszt z flagą nie jest najwyższy na świecie już od kilkunastu lat.
Nie jest nawet na podium.
Tutaj info
https://flagmakers.co.uk/blog/news/larg ... the-world/

Edit, jednak w nowej stolicy Egiptu podobno jest wyższy maszt. Tak piszą w wikipedii i księdze rekordów guinessa, ale nie ma za wiele materiałów ilustracyjnych dla tego masztu
Góra
 Profil Relacje PM off
hiszpan lubi ten post.
 
      
#9 PostWysłany: 02 Mar 2023 08:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 454
Loty: 1277
Kilometry: 2 551 981
platynowy
Chupacabra napisał(a):
@hiszpan Na locie tam, w economy, alko nie było nawet w sprzedaży?


Ano nie było oidp. Nie wie czy tak jest na każdym locie do Azji ale Seul ma serwis alko w cenie i dodatkowe piwo/wino można poprosić od obsługi bezlimitowo (w akceptowalnym zakresie oczywiście) dopiero na powrocie. Ale może był to odosobniony przypadek?
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#10 PostWysłany: 07 Mar 2023 01:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 Wrz 2012
Posty: 2113
Loty: 294
Kilometry: 490 448
srebrny
@hiszpan jak kosztowo jedzenie i transport w Seulu? Aż nabrałam ochoty żeby tam wyskoczyć ;)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#11 PostWysłany: 11 Mar 2023 13:38 

Rejestracja: 23 Sie 2022
Posty: 300
Loty: 105
Kilometry: 231 322
niebieski
Super relacja, też jestem ciekawy kosztów, i czy da się jakoś komunikacja miejska obskoczyc Jeju? Lecę końcem kwietnia, ale jestem sam i kakao napewno trochę by uderzyło po kieszeni.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#12 PostWysłany: 11 Mar 2023 20:14 

Rejestracja: 26 Lut 2023
Posty: 231
Fajna relacja. Przyda się bardzo, bo za tydzień czeka mnie 10 dni w Korei :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 12 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 12 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group